15 maja 2024r. Imieniny: Zofii, Nadziei, Berty
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
XX-lecie ośrodka Focolari w Trzciance

   12 czerwca w niedzielę w "miasteczku" Mariampoli Fiore w Trzciance pod Wilgą - kampusie należącym do katolickiego ruchu Focolari - świętowano XX-lecie istnienia ośrodka.

   Ksiądz biskup Kazimierz Gurda odprawił mszę pod niebem, która zgromadziła kilkuset-osobową społeczność mieszkańców miasteczka, sąsiadów, przyjaciół i współpracowników wspólnoty.

   Florentyńczyk ksiądz Robert Saltini opowiedział po mszy o historii trzciankowskiego kampusu.

   Hrabina Matylda Gradkowska - repatriantka z Kanady - na początku lat dziewięćdziesiątych zapisała testamentem swe duże gospodarstwo rolne w Trzciance Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu, prosząc o jego wykorzystanie dla katolickiego wychowania młodzieży.

   Ponieważ leżało zbyt daleko od Lublina by wykorzystywać je w łączności z uniwersytetem, KUL przekazał je w przedstawicielom Focolari, którzy w tym czasie poszukiwali lokalizacji dla wybudowania swego ośrodka w kraju JP II. I założyli oni tu - a nie pod Krakowem, jak początkowo chcieli - "maryjne-miasto Kwiat" to znaczy właśnie Mariampoli Fiore.

   Dwadzieścia lat temu, w roku 1996 Chiara Lubich - założycielka Focolari - dokonała osobiście otwarcia polskiego ośrodka w Trzciance. (Podczas dzisiejszego święta przypomniano jej wystąpienie sprzed XX lat).

   Od tej pory teren gospodarstwa wyrosło kilka wielorodzinnych domów goszczących seniorów, osoby samotne, i młode rodziny z dziećmi z Polski, Włoch, Brazylii, Francji, Białorusi i innych krajów. W finansowaniu rozbudowy ośrodka współuczestniczyli jego mieszkańcy, ale wielką pomocą wsparły je ośrodki Focolari z innych krajów, szczególnie z Aranciny w Brazylii.

   Po opowiadaniu księdza Saltiniego mieszkańcy ośrodka opowiadali o swoim osobistym przeżywaniu uczestnictwa w tym "miasteczku". Z ich opowiadań wyłaniał się obraz odizolowanego od targowiska nachalnej próżności współczesnego demo-liberalnego świata miejsca wyciszonej, prostej, religijnej egzystencji owocującej odnalezieniem sensu, głębi i pogody życia.

   (Może to drogowskaz dla nas wszystkich? Zamiast włączać się w "walkę wszystkich ze wszystkimi" i "wnosić swój wkład" do jarmarku nicościowego pomieszania warto osiąść na wyspie spokoju, w Kościele? Wszak wrodzy nam bywalcy jarmarku bezwstydu nie są poważnymi partnerami dialogu i życia, i odpowiadają ziewaniem albo szyderstwem na świętość. Ich nie uleczymy, a sami możemy zarazić się ich szaleństwem).

    Szczególnym akcentem święta było przekazanie Mariampoli Fiore przez pana Andrzeja Kotlarskiego z Katowic modlitewnika hrabiny Gradkowskiej, jego krewniaczki.

   Po wspomnieniach i wyznaniach goście spotkali się na rozmowach przy przekąsce.

                                                                                                                   Andrzej Dobrowolski

.